Cebula. Krew. Miażdżyca.

Cebula. Krew. Miażdżyca.

Cebula – to jedyna substancja na świecie, która nie dopuszcza do zakrzepów krwi.
Żebyśmy już nawet mieli w żyłach zakrzepy to przy częstym zjadaniu cebuli, te zakrzepy z biegiem czasu rozpuszczają się, zupełnie zwalniają napięcie żylne.

Nigdy nie można cebuli surowej niezmiękczonej zjadać, bo ta surówka będzie zawierała błonnik niezniszczony, który jest bardzo ciężko strawny.
Zawsze cebulę trzeba posolić i ręką wygnieść, żeby ona zupełnie zmiękła.

Przy żadnym przygotowaniu cebula nie traci wartości leczniczych za wyjątkiem tylko jednego – smażenia cebuli na smalcu bez pokrywki.

Surowa, zmiękczona – jest lekarstwem.

Na oliwie , pod pokrywką – pełna patelnia, a nawet duży garnek – zalana oliwa, uduszona na złoty kolor jest lekarstwem. ( ja używam olej kokosowy organiczny lub własnej roboty masło klarowane).

Posiekana drobniutko i ugotowana w zupach – jest lekarstwem.

U nas taka moda, że jak się cebulę ugotuje w zupie to się wyrzuca. To nie trzeba wyrzucać tylko zjeść.

Cebula do tego stopnia potrafi rozrzedzić krew, że zagęszczona, zaślimaczona, zagęszczona lipidami krew u ludzi, którzy mało korzystają ze świeżego powietrza, są niedotlenieni lub mają miażdżycę typu cholesterolowego – sok cebulowy potrafi tę krew doprowadzić do substancji rzadszej, niż woda z kranu i w dodatku do koloru jasno – czerwonego.

Można zaobserwować przy pobieraniu do strzykawki – krew powinna sama uciekać do strzykawki – jak tylko się wepchnie igłę momentalnie sama powinna wypierać tłok i być jasno różową.
Taka krew jest zdrowa. Natomiast krew ciemna, brązowa, gęsta, – jest zatłuszczona, krwinki są niedotlenione, organizm ma za mało witaminy C i za mało żelaza.
Trzeba zabrać się do jadania potraw bogatych w te substancje.

Można zrobić doświadczenie po zabiciu np. kury
– nakapać trochę świeżej krwi na spodeczek – ona łatwo się zetnie, zrobi się brązowa.
Na to pokropić 2-3 kropli soku cebulowego. Momentalnie ta krew prawie robi się żywa.

Jeżeli ktoś ma chorą wątrobę, zapalenie jelit itp. – jest rzeczywiście chory, to surowa cebula szkodzi.

Ale cebula gotowana smażona, duszona na oleju – nigdy nie zaszkodziła jeszcze nikomu.
Smażenie – owszem, można smażyć dużo rzeczy, ale zawsze na oleju.

Ludzie, którzy jadają czosnek i cebulę w większych ilościach, mają w swoim krwiobiegu detreomycynę, stężoną nawet.
Organizm ludzki produkuje własne antybiotyki, które są tak silnymi środkami bakteriobójczymi, że odżywiający się w ten sposób nie chorują, bo bakterie nie mają do nich przystępu.

Eteryczne olejki cebuli są zbawienne jeszcze pod jednym względem.
Siarka w eterycznych olejkach cebuli ma zbawienny wpływ na naszą, śluzówkę.

Jeżeli u kogoś występuje nietypowy katar, czy zapalenie zatok – trzeba utrzeć na tarce do ziemniaków 2 duże cebule, wrzucić do wysokie koktajlowej szklanki, owinąć jej brzeg wianuszkiem z waty, tak aby uszczelnić, aby gaz nie wszedł do oczu, tylko do nosa i głęboko wdychać nosem przez 20 minut.
Taką inhalację przeprowadzić przez kilka dni. Wtedy nie mamy ani jednego gronkowca w zatokach, ani kataralnego, ani w oskrzelikach, ani w oskrzelach.
Dlatego że wszystkie szczepy gronkowców i złocistych i zieleniejących i różne paciorkowe, odporne nawet na antybiotyki, nie opierają eterycznym olejkom cebuli przesyconym siarką.

Krojenie cebuli też jest zdrowe – jeśli ktoś ma zapalenie spojówek na tle gronkowcowym – to jednego dnia ucierać chrzan na tarce, a drugiego dnia ucierać 2 – 3 główki cebuli i porządnie popłakać.
Za tydzień czasu wypłacze chorobę ze siebie. I po kłopocie.

Na odciski – zwykła cebula.
Dużą główkę cebuli przeciąć w wzdłuż, położyć na kuchni żeby się upiekła tak jak do rosołu się zapieka. Wystudzić. Nogi wymoczyć w ciepłej wodzie z sodą do picia.
Wziąć jeden płatek cebuli upieczonej, wsypać ździebełeczko miękkiego cukru, położyć na odcisk i przybandażować tę miseczkę i zmieniać to co 8 godz. przez 3 dni.
Tak pięknie rozmiękczy odcisk, że można momentalnie ubrać najciaśniejszy but i iść na bal.
I już się nie czuje, że odcisk jest na nodze. A po trzech dniach swędzenie nie da wytrzymać i trzeba znowu wymoczyć w ciepłej wodzie z sodą nogi i odcisk odejdzie od zdrowego ciała tak, że nisza zostanie aż do kości.
Zdrowej tkanki nie naruszy. Jeżeli jest stary złośliwy odcisk, to taką kurację przedłużyć – powtórzyć.
Wg. O. Jana Grande
Opowiadanie o sposobie żywienia i pielęgnowania organizmu ludzkiego.
Łódź 1990 r.