Syrop z nawłoci

Syrop z nawłoci

„Mimozami jesień się zaczyna” pisał Tuwim, potem śpiewał Niemen. Mimozą nazywano zaś nawłoć.
Nawłoć kanadyjska i nawłoć późna są gatunkami inwazyjnymi, więc śmiało można je rwać, a warto rwać bo są bardzo zasobne w rutynę.

Herbatki z nawłoci są polecane alergikom. Oprócz naparów można przygotować syrop i wykorzystywać go później jako dodatek do herbaty lub jako bazę do przygotowania lemoniady.

Syrop z nawłoci
pęk kwiatów nawłoci
cytryna
cukier (brązowy, kokosowy, palmowy)

Wybierajcie kwiaty, które ledwie się rozwinęły i mają jeszcze dużo pąków. Można też wykorzystywać liście, ale dla łagodniejszego smaku warto użyć samych kwiatów. Kwiaty zalać gorącą wodą, by je zakryć i odstawić pod przykryciem do wystudzenia. Odcedzić napar, dodać sok wyciśnięty z cytryny oraz cukier.

Żeby syrop był trwały, cukru powinno być przynajmniej połowę wagi naparu (najlepiej tyle samo), ale po prostu dodajcie do smaku, ja wolę dać mniej, bo daje to większe pole manewru ze słodkością przy podaniu. Podgrzać do rozpuszczenia cukru i przelać do wyparzonych butelek. Można pasteryzować.

Nawłoć oprócz silnego działania przeciwutleniającego działa również moczopędnie i przeciwbakteryjnie. I ma bardzo fajny ziołowy smak 🙂

Inne propozycje przepisów z nawłocią znajdziecie w książce „Jadalne kwiaty” wydawnictwa Pascal.
Smacznego!