DUSZA WYPOWIADA SIĘ PRZEZ SKÓRĘ…
Roman Nacht
Skóra
Żaden inny organ ludzkiego ciała nie pokazuje tak wyraźnie do jakich patologicznych zmian w nim właśnie dochodzi. I żaden inny organ nie reaguje w tak wielkim stopniu na nasze emocje. Skóra to ekran na którym obserwujemy projekcje świata uczuć. Człowiek poci się ze strachu, czerwienieje ze złości lub blednie z przerażenia. Klinika dermatologii (Paracelsus Medizinische Privatuniversität – PMU) Prywatnego Uniwersytetu Medycznego im. Paracelsusa w Salzburgu, w Austrii stworzyła grupę składającą się z dermatologów, psychologów i psychoterapeutów, którzy pomagają swoim pacjentom biorąc pod uwagę aspekt skóry i psychiki. Takie podejście świadczy o dużym postępie w holistycznej koncepcji terapii medycznej, która zgadza się także z najnowszą dziedziną medycyny energetycznej – holopatią, nieinwazyjną metodą stworzoną przez austriackiego lekarza, dr Christiana Steinera.
Gdy z początkiem lat 80-tych genialny, monachijski psychoterapeuta, dr Thorwald Dethlefsen nazywał ludzką skórę w trakcie wykładu „ekranem”, niektóre siwe głowy kiwały z niedowierzaniem. Przecież wiadomo, że taki twór jak dusza nie istnieje…
– Wraz z tym postępem należy jeszcze zwrócić uwagę na kluczowy problem,
a mianowicie na konflikty wewnętrzne, których człowiek nie jest świadomy; na chorobotwórcze wzorce emocjonalne oraz zachowania, które energetycznie wręcz wycieńczają organizm. To te czynniki kosztują nas (jak podatki i inne przymusowe opłaty) wiele energii, która powinna być zużyta do pracy nad sobą, do pozbywania się blokad i rozwiązywania wewnętrznych napięć. Właśnie to jest powodem niepowodzenia w psychoterapii, która często trwa miesiącami. Gdy brakuje energii dochodzi do duchowej stagnacji. Energia jest naszym jedynym Bogiem i vice versa – Bóg jest energią.
RN:
W tym artykule omawiam metodę, która ujmuje w podejściu terapeutycznym zarówno czynniki psychologiczne jak i dermatologiczne i energetyczne.
Skóra jako wymiar psychologiczny
Dr Christian Steiner:
– W mojej praktyce spotykam często dzieci z atopowym zapaleniem skóry (Neurodermitis); dzieci które uczulone są na mleko matki. Zadziwiającym jest, wręcz niesamowity fakt, że nie są to niemowlęta lub małe dzieci; nie, moi mali pacjenci zostali odstawieni od matczynej piersi lata temu!
Mimo to holopatyczny (energetyczny) test świadczy o jednym, a mianowicie; z chwilą gdy przenoszę na fali Schumanna informację „mleko matki” do mózgu dziecka, jego system energetyczny załamuje się całkowicie, podczas gdy ta sama informacja w postaci homeopatycznego akordu (potencja Reckeweg) kompensuje energetycznie wszystkie obciążenia łącznie z atopowym zapaleniem skóry.
Gdy przyjrzymy się dokładnie temu zjawisku, wyjaśnienie jest tak oczywiste, jak jednoznaczne: jako niemowlę doświadczamy naszej skóry głównie jako psychologicznego wymiaru. Bezpieczeństwa doświadczamy głównie poprzez bliski kontakt skórny z naszą matką; z pomocą dotyku dochodzi do relacji z naszym środowiskiem. Ta „dotykowa faza” ma ogromne znaczenie dla naszego najwcześniejszego rozwoju osobowości. Jeśli ta faza zostanie zakłócona brakiem kontaktu ze skórą matki lub postrzegana jako nieprzyjemny kontakt z jej skórą, wówczas w przyszłości będzie można odczytać ze skóry pacjenta pewne stany emocjonalne z przeszłości. Konflikt lub niezgodna relacja z matką jest po prostu wyrażana obrazem nazywanym atopowym zapaleniem skóry, które może być rozpoznawane na podstawie informacji „mleko z piersi matki”.
Oczywiście rozmawiając o problemach skórnych bierzemy pod uwagę ważną rolę, jaką odgrywają czynniki fizjologiczne: wadliwe trawienie pokarmu, zaburzenia natury metabolicznej, osłabienie narządów i ich schorzenia (nadnercza, tarczyca), niedobór składników odżywczych, grzyby, pasożyty, czynniki mechaniczne, elektryczne, chemiczne lub bodźce termiczne (kontaktowego zapalenia skóry, pokrzywka), fałszywe lub przesadzone stosowanie produktów do pielęgnacji skóry, odziedziczone tendencje itd. Często można napotkać na tendencje typu organicznego wraz z psychospołecznymi wyzwalaczami. Jednak zawsze są związane z tym aspekty emocjonalne.
W tym kontekście, wysuwają się na pierwszy plan dwie funkcje jakie spełnia ludzka skóra:
– po pierwsze, jest to nasz widoczny interfejs między wewnętrznym
a zewnętrznym światem; zatem spełnia funkcję na planie relacji i komunikacji;
– po drugie, jest to bardzo silnie naładowany emocjonalnie, wysoce wrażliwy
organ zmysłu, z pomocą którego „czujemy” i postrzegamy (dotykiem) bodźce
pochodzące z naszego środowiska.
Zależności między naszymi emocjami a skórą mogą być jeszcze bardziej obiektywne, ponieważ reakcje emocjonalno-uczuciowe prowadzą do typowego wzrostu sympatykotonii (psychogalwanicznej reakcji skórnej), zaś ta elektrodermalna aktywność może być mierzona (zasada wykrywacza kłamstw). Złość, gniew, zaciekłość, podniecenie, przepracowanie – emocjonalny stres i psychiczne obciążenia wyzwalają i wzmacniają praktycznie wszystkie objawy chorobowe skóry jak egzema, łuszczyca, świąd, pokrzywka.
Kto ma zbyt „cienką skórę” i nie potrafi się odgraniczyć – ten jest nadwrażliwy, nie znosi krytyki (nawet konstruktywnej) i podatny jest (= mało odporny) na stres. Konflikty w relacjach międzyludzkich nie są wystarczająco przetworzone (człowiek nie poznał siebie i nie pracował nad sobą) ponieważ nie nauczył się utrzymywania dystansu w przeciwieństwie do „gruboskórnych”, tak że każdy drobiazg „zachodzi mu za skórę”. Skutkuje to nadmiernymi reakcjami emocjonalnymi – na które skóra reaguje często równocześnie.
– Ta niezgodność między subiektywnym postrzeganiem a obiektywnym ustaleniem objawia się bardzo wyraźnie w przypadku dysmorfofobii: już przy minimalnie rozpoznawalnym trądziku rośnie obciążenie pacjenta do tak krytycznych proporcji, że stają się one dla niego czynnikiem decydującym o życiu i śmierci. Z drugiej strony, często u osób z zaburzeniami skóry można zaobserwować tendencję do hamowania w sobie agresji. Zamiast zdrowej ekspresji własnych emocji, pacjent stara się je „przełknąć”, chce „połknąć gorzką prawdę” lub „gorzką pigułkę”. Ci ludzie nie odważają się po prostu „wychylić” mimo iż przeżywana przez nich emocjonalna sytuacja wręcz zmusza ich do „wyskoczenia ze skóry”. Ma to oczywiście związek z zewnętrznym obrazem choroby w sensie: „najlepiej nie podpaść”, „najlepiej pozostać niezauważonym”; „mam wyjść z siebie i stanąć obok?!. Nie, nie ma mowy!”
– Jeśli dana osoba nie potrafi znaleźć sobie wentyla, istnieje niebezpieczeństwo, że tłumione emocje zamienią się w energie auto-agresywne, czyli że rozwiną się w procesy autoimmunologiczne (twardzina, toczeń rumieniowaty, bielactwo). Choroby skóry jednoznacznie wskazują na problem z komunikacją – niezgodność między naszym światem wewnętrznym a sposobem wyrażania tego na zewnątrz, dyskrepancję pomiędzy wrażeniem jakie odnosimy w świecie zewnętrznym a ekspresją naszych uczuć. Pacjent z łuszczycą może być na zewnątrz bardzo towarzyski i sprawiać wrażenie ekstrawertyka, jednak „za kulisami” często podświadomie czuje się zrezygnowany i zdeprymowany. Na ogół mając często do czynienia z wieloma skórnymi problemami napotykamy na depresyjną, pełna lęków i obaw strukturę osobowości (pokrzywka, kontaktowe zapalenie skóry etc…); uczucia, których pacjent nie chce lub nie może dostrzec i czuje się niedowartościowany. Aby poradzić sobie jakoś z uczuciem bezradności, rezygnacji i bezsilności, pacjenci z zadziwiającym uporem zaprzeczają jakoby ich objaw miał świadczyć o stanie chorobowym względnie przyjmują bezkrytyczną postawę oczekiwania na ostateczne wyleczenie bez skoncentrowania się na pracy nad sobą, nie wymieniając starych, niesłużących im programów na nowe pozwalające na wzniesienie się ponad i poza swoje słabości i przyzwyczajenia.
Czasami badając szczegółowo różne choroby skóry napotyka się na różnorakie struktury charakteru i rozpoznajemy psychologiczne środowisko z którego pacjent pochodzi. Trądzik excoriée* (przeczos) i skutki drapania skóry mogą wskazywać na rodzaj neurotycznego samookaleczenia się, czego powodem jest konflikt natury seksualnej. (Pacjent chce zniszczyć siebie, chroniąc się w ten sposób przed seksualnością mającą często związek z kazirodztwem).
– Przewlekłą suchość skóry stwierdza się często u osób z silną potrzebą harmonii a zarazem brakiem asertywności. Na kontaktowe zapalenie skóry (Kontakdermatitis) napotyka się wielokrotnie u osób z podwyższoną poprzeczką jeśli chodzi osiągnięcia. W tak stworzonej sytuacji człowiek narzuca sam na siebie i wymaga od siebie zbyt wiele; dochodzi do samoeksploatacji, a w przypadku niepowodzenia niemiłosiernie obwinia samego siebie popadając w głęboką frustrację.
– Periorifical dermatitis (egzema okołoustna) często dotyka schludnych, bardzo inteligentnych kobiet z odpowiednimi wymaganiami społecznymi, które jednak są z psychologicznego punktu widzenia emocjonalnie niedojrzałe i skłonne do napadów podobnych do histerii. Podstawowym psychicznym problemem tych pań jest problematyczna relacja ojciec-córka, która jest następnie rzutowana na życiowego partnera, co nieuchronnie prowadzi do rozczarowania i niezdolności w stosunkach partnerskich. Jeżeli dusza wyraża swoje uczucia poprzez skórę, lecz nie przetwarza danych, nie rozpoznaje błędnych programów, wówczas popada w fazę zwaną błędnym kołem, albowiem widoczne zmiany na skórze stale niepokoją, pacjent/pacjentka w pewnym sensie „paraduje”, obnosi się ze swoją chorobą, co wpływa negatywnie na obraz samego siebie i na samoocenę.
RN:
– Jest to następstwo mentalnego przyzwyczajenia polegającego na utożsamianiu się (identyfikowaniu się ) z obrazem/wyglądem fizycznego ciała. Człowiek zapomina, że jest duszą, użytkowniczką ciała.
Dr. Christian Steiner:
Właśnie. Psychologicznymi i psychospołecznymi konsekwencjami są kompleks niższości, obawy przed kontaktem z innymi, zaburzenia seksualne, skłonność do zwlekania z podjęciem decyzji i rosnące niebezpieczeństwo popadnięcia w izolację. Zaczyna się faza depresyjna i błędne koło napędza się już samo dalej. Często społeczność (społeczeństwo) wnosi swoje do powstałego stanu rzeczy: kosmetyczne, estetyczne pogorszenie się zewnętrznego wyglądu ze względu na „chorą skórę” przyciąga wzmożoną uwagę otoczenia i wywołuje często (nieuzasadniony) strach przed zakażeniem się, a więc niechęć, odrzucenie, a nawet niesmak w danym środowisku.
Leczenie chorób skórnych
Jak wspomniałem, w coraz większym stopniu stosowane są metody psychoterapeutyczne wraz z konwencjonalnym leczeniem dermatologicznym oraz dietetycznym: wczesne wykrywanie i redukowanie czynników stresowych (biofeedback), techniki relaksacyjne (np medytacja samouzdrawiania, trening autogenny wg. Schultza, zabiegi holopatyczne) oraz praca z pacjentem nad lepszą integracją w jego środowisku (partnerstwo, rodzina, praca) w celu zapobiegania rozwojowi fazy „błędnego koła” („oszpecająca neuroza”)…
Należy wziąć pod uwagę wszystkie środki, które prowadzą do samopoznania
i dalej do zmiany zachowań, do świadomego pozbywania się szkodliwych przyzwyczajeń, do budowania pewności siebie i podnoszenia samooceny. Dla pacjenta problemem wydaje się być to, że zmiana zachowań i zaakceptowanych wzorców reagowania, postaw i wyuczonych procesów mentalnych jest długotrwałym procesem ze względu na energetyczne i mentalne blokady; proces, który wymaga od pacjenta poświęcenia i energii; energii, która ze względu na szybko zmieniające się warunki środowiskowe (np. takie czynniki ja elektrosmog, radioaktywność, toksyny) w większości przypadków nie są wystarczające lub niewystarczająco dostępne.
DOKŁADNIE TU WKRACZA MEDYCYNA HOLOPATYCZNA
Metoda, która w inteligentny sposób posługuje się energią i informacją.
– Medycyna energetyczna bowiem zwraca komórkom utracona energię, a tym samym wzmacnia ich potencjał energetyczny, dzięki czemu systemy funkcjonalne jak i systemy sterowania w procesie przemiany materii zostają reaktywowane tak jak reaktywowane są zarazem nadzorcze płaszczyzny sterowania w celu przetwarzania informacji. Odbywa się to przy użyciu słabo pulsującego pola elektromagnetycznego w zakresie tzw rezonansu Schumanna** – przez użycie naturalnych fal o niskiej częstotliwości, bez których nie byłoby życia biologicznego na Ziemi.
– Holopatia jako informacyjna gałąź medycyny wykorzystuje nowoczesną technologię w celu rejestrowania i przechowywania cyfrowo na komputerze typowych dla każdej substancji informacji. Czy to nozody*** narządów, bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty, alergeny, toksyny z jednej strony, czy to leki homeopatyczne, rośliny, zioła, kwiaty, olejki, kolory, minerały z drugiej strony – możliwości są nieograniczone.
Jednak digitalizacja informacji, nie kończy się na realnych substancjach. Za pomocą specjalnej technologii, medycyna holopatyczna jest w stanie notować określone wzorce stresu pacjenta. Te wzorce zatorów stresujących nazywane są w żargonie terapeutów-holopatów „blokadami reakcji”. Jest to rodzaj EEG (elektroencefalografii) ściśle określonych punktów akupunkturowych głowy, która odzwierciedla wzorce wibracyjne (wzorce drgań) różnych stanów emocjonalnych w mózgu. Na przykład blokada reakcji „uraz więźnia”, która bardzo często występuje u pacjentów cierpiących na sklerodermię: częstotliwość nozody „sklerodermia” odpowiada uczuciu tkwienia, uwięzienia w specyficznej sytuacji (w rodzinie, w pracy, w małżeństwie…); jednym słowem w sytuacji, której zdaniem pacjenta nie można (lub nie odważa się on/ona) zmienić. Podczas badania polegającego na „wypytywaniu” mózgu pacjenta o istotne dla terapeuty informacje, te zostają zanotowane, przekształcone z powrotem w drgania analogowe i naniesione na opisane powyżej fale Schumanna. Tym samym fala ta zostaje modulowana i wysłana w tej formie w autonomiczne ośrodki mózgowe.
-To postępowanie zapewnia natychmiastową, jednoznaczną reakcję, czyli odpowiedź na nasze pytanie: czy pacjent rezonuje czy nie wchodzi w rezonans z takim to a takim wzorcem stresu? W ten sposób można ustalić nie tylko problemy natury organicznej lub wywołane przez procesy autoimmunologiczne, lecz zarazem działające w tle konflikty, promieniujące z planu nieświadomości pacjenta. W trakcie terapii, na podstawie wyniku badania, rezonujące ze sobą informacje i homeopatyczne wzorce stresu zostają automatycznie składane przez komputer w receptury i wpromieniowane w tkanki dotkniętych obszarów ciała; przy występowaniu wzorców stresujących w autonomiczne ośrodki mózgowe lub gdy na pierwszym planie pojawił się problem spowodowany złą przemianą materii – w dotknięte obszary skóry.
Dotknięte komórki otrzymują tą drogą niezwłocznie i bezpośrednio niezbędne informacje wraz z dawką niezbędnej energii koniecznej do przetworzenia nowych danych, a mianowicie w potencji, która jest o rzędy wielkości wyższa niż ta, osiągana z pomocą homeopatycznych kropli lub maści. To holistyczne podejście medycyny holopatycznej powoduje widoczne i wymierne rezultaty.
RN: Przykłady…?
– Leczyłem na przykład czteroletnie dziecko z objawami zapalenia skóry (Neurodermitis) na łokciach i w dole podkolanowym wibracją blokady „czuć się opuszczonym”, podczas gdy matka poddała się terapii wypalenia zawodowego (Burnout). (W tym wieku, istnieje silna zależność energetyczna pomiędzy matką a dzieckiem, dlatego opiekun(ka) – zazwyczaj matka – powinna być zaangażowana w leczenie!). Po trzech sesjach dziecko uwolniło się od objawów. Albo 35-letnia położna uczulona na lateks (obie dłonie), która żywiła w stosunku do siebie ekstremalne wymagania jeśli chodzi o wydajność. Poza programem „uśmierzanie ognisk zapalnych” i programem „symbioza”, leczyłem ją z pomocą blokad reakcyjnych „przeciążenie” i „kompleks niższości”. Po 3 sesjach doszło do poprawy w 80%.
Konkluzja
Medycyna holopatyczna jest metodą, która może być stosowana zarówno
w leczeniu problemów natury metabolicznej jak i problemów skórnych, zarazem pobudzając do likwidowania psychicznych, przeważnie nieświadomych przyczyn. Ponadto – i to jest kluczowy punkt – holopatia dostarcza pacjentowi energii, której potrzebuje on w celu rozprawienia się ze swoimi blokadami i konfliktami.
Holopatia jest skutecznym, holistycznym narzędziem, które może być
z powodzeniem stosowane we wszystkich dziedzinach klasycznej medycyny akademickiej.
*) Trądzik Pickera zwany we Francji Acne excoriée des Jeunes Filles (trądzikiem młodych dziewcząt); pacjentka/pacjent drapie się w taki sposób, aż na skórze tworzą się rozległe rany. Język ludowy opisuje ten stan świadomości takimi zwrotami jak „coś ją swędzi”.
Stewia jako kosmetyk i pomoc w problemach ze skórą.
Maseczka:
Wyciąg ze stewii bezalkoholowy połączyć z glinką lecznicza i z dodatkiem wody, zmieszać na papkę i nałożyć na skórę. Zmyć po 20 minutach letnią wodą. Im grubsza warstwa tym więcej toksyn wyciągnie glinka.
Przy trądziku domieszać szczyptę ekstraktu ze stewii do kremu. Maseczki i kremy można ok. tygodnia przechowywać w szklanym naczyniu w lodówce.
Inne przepisy na maseczki:
Do skóry suchej:
Twarożek, olej lniany nieoczyszczony lub oliwa z oliwek, żółtko z ekologicznego jajka i kilka kropel ekstraktu ze stewii lub zmielonej stewii.
Do skóry tłustej:
Chudy twaróg zmieszaj ze świeżo wyciśnięty sokiem z ogórków i kilkoma kroplami ekstraktu ze stewii lub zielonym proszkiem ze stewii.
Do skóry z wypryskami:
Zmieszaj twaróg ze świeżo wyciśniętym sokiem z ananasa lub papai i kilkoma kroplami ekstraktu ze stewii oraz z zielona glinką leczniczą ( do kupienia w aptece lub w Internecie www.afp-bio.com ).